Chaos, niejasne zasady i rozłam w środowisku.
PR-owy strzał w kolano – czy krakowska adwokatura utraciła kontrolę nad własnym prawem?
Tegoroczne wybory samorządowe w Krakowskiej Izbie Adwokackiej miały być świętem samorządności i przykładem transparentnych procedur. Zamiast tego stały się źródłem zamieszania, publicznej debaty oraz podważania wyników. Wybory, które powinny łączyć, przyniosły poważny rozłam w środowisku prawniczym. Dla wielu adwokatów była to gorzka lekcja wizerunkowa, która pokazała, że Palestra – stanowiąca prawo we własnym zakresie – nie potrafi go właściwie stosować. Budzi to poważne wątpliwości co do zasadności wyników i ich wpływu na całą kadencję nowo wybranego dziekana.
Przed głosowaniem adw. Marcin Kosiorkiewicz ogłosił, że – wyłącznie głosy "za" kandydatami liczą się jako ważne, choć jak się okazuje nie jest to zasada. Mimo to, liczba głosów oddanych w całym procesie pozostaje niejasna. Choć zgłoszono 748 głosów według systemu elektronicznego, według władz samorządu, liczba tych ważnych – oddanych "za" oboma kandydatami – wyniosła 733. Oznacza to, że 15 głosów „gdzieś przepadło”. W obliczu zaledwie 5 głosów różnicy pomiędzy kandydatami owych brakujących 15 głosów ma kluczowe znaczenie dla wyniku. Przypomnijmy, ubiegający się o reelekcję adw. Aleksander Gut otrzymał 369 głosów, a jego kontrkandydatka adw. Katarzyna Frankiewicz-Burda otrzymała 364 głosy. Większość bezwzględna, którą musi uzyskać kandydat na dziekana, to więcej niż połowa oddanych ważnych głosów.
Problemem jest jednak nie tylko liczba głosów. Pojawiły się niejasności w sposobie prowadzenia głosowania: brak przeprowadzenia drugiej tury oraz użycie dwóch głosowań, w których pilotażowy system zliczał głosy oddzielnie dla każdego kandydata. W efekcie uczestnicy mieli technicznie możliwość oddania głosu zarówno na jednego, jak i na obu kandydatów, co skutkuje liczbą nieprzypisanych kliknięć i podważa wiarygodność wyników. Dodatkowo, instrukcje co do ważności głosów „przeciw" i „wstrzymuję się" były niejednoznaczne, co – według relacji obecnych – sprawiło, że wielu adwokatów głosowało bez pełnej świadomości zasad.
Sytuacja, w której adwokaci – na co dzień stojący na straży prawa i praworządności – nie są w stanie poprawnie przeprowadzić własnych wyborów, stanowi poważny cios dla wizerunku środowiska. Łatwo wyobrazić sobie nagłówki w stylu: „Neoizba i neodziekan w Krakowie!". Adwokatura, której zasady miały być wzorem stabilności i profesjonalizmu, wydaje się ignorować własne regulacje, co rodzi uzasadnione obawy. Brak bezwzględnej większości głosów – wymaganej w myśl § 40 ust. 1 regulaminu – oraz pomyłki proceduralne ukazują, że przestrzeganie prawa nie jest jedynie formalnością, ale istotnym elementem, który powinien być podstawą funkcjonowania samorządu adwokackiego.
Spór zaostrzył się, gdy Dziekan Izby w publicznym wpisie zasugerował, że przeciwnicy wyniku wyborów podważają uczciwość procesu, co wywołało dalsze oburzenie wśród członków. Agresywne reakcje oraz wzajemne obwinianie się w mediach społecznościowych stworzyły wrażenie, że adwokaci wręcz „okopali się" na swoich stanowiskach. Relacje pełne są ataków personalnych i zarzutów o ignorowanie zasad. Dyskusja, zamiast rozwiązywać problem, przyczyniła się do eskalacji napięć i zwiększyła poczucie rozłamu.
Wybory te, będące fundamentem działania Izby na kolejną kadencję, mają wpływ na jej wiarygodność i społeczne postrzeganie całego środowiska. Jak zaznaczają niektórzy prawnicy, każdy błąd w procedurze podważa legitymację nowych władz, a zarazem całego samorządu. Wybór dziekana – jeśli ma być prawomocny – wymaga pełnej transparentności i jednoznacznych wyników. Niedociągnięcia, jakie miały miejsce, wskazują na pilną konieczność ustalenia jasnych, przestrzeganych procedur wyborczych.
Obserwatorzy, którzy z dystansu śledzą przebieg wydarzeń, wzywają do refleksji nad zasadami organizacyjnymi i komunikacyjnymi Krakowskiej Izby Adwokackiej. Dla prawników fundamentalne znaczenie ma przestrzeganie prawa i przejrzystość działań, a każdy przykład niekompetencji godzi nie tylko w wizerunek, ale także w zaufanie, jakim cieszy się adwokatura. Głosy licznych prawników wskazują, że – mimo trudności – istnieje możliwość naprawienia tego błędu poprzez powtórzenie wyborów i przejrzystą komunikację.
♣ ♣ ♣
Przyszłość Krakowskiej Izby Adwokackiej wymaga, aby władze oraz wszyscy jej członkowie zrozumieli potrzebę zmiany podejścia do procedur wyborczych i zarządzania kryzysowego. W obliczu tego wizerunkowego blamażu jedynie pełna przejrzystość, rzetelne rozliczenie błędów oraz otwarty dialog mogą przywrócić zaufanie i stanowić przykład profesjonalizmu, który krakowska adwokatura powinna reprezentować.
Pożądane byłoby, aby do mediacji w tej sprawie włączyła się Naczelna Rada Adwokacka, której prezes adw. Przemysław Rosati, obecny jako zaproszony gość na krakowskich wyborach, mógłby pomóc wypracować rozwiązanie przywracające jedność i stabilność
w środowisku adwokackim.
11 listopada 2024 r.