Czy zwierzęta, jako istoty pozbawione zdolności prawnej i zdolności do czynności prawnych, mogą mieć prawa? To pytanie, które budzi wiele emocji i prowokuje do refleksji. Na gruncie polskiego prawa odpowiedź brzmi: tak, ale nie w taki sposób, jak moglibyśmy to rozumieć w odniesieniu do ludzi. Prawa zwierząt wynikają bowiem z obowiązków nałożonych na ludzi, a nie z ich zdolności do dochodzenia swoich roszczeń w sądzie. Przyjrzyjmy się, jak to wygląda w praktyce i czy faktycznie możemy mówić o prawach zwierząt.
Art. 1 ustawy o ochronie zwierząt jasno stwierdza: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą”. Czy jednak oznacza to, że zwierzęta są podmiotami prawa? Niezupełnie. Brak zdolności prawnej i do czynności prawnych oznacza, że zwierzęta nie mogą występować w roli stron w sporach prawnych. Nie podpiszą umowy, nie złożą pozwu ani nie dochodzą swoich praw w sądzie. Czy to jednak sprawia, że są pozbawione ochrony prawnej? Wcale nie.
Prawo chroni zwierzęta poprzez zobowiązania nałożone na ludzi – ich właścicieli, opiekunów i instytucje. Ochrona ta ma charakter systemowy i wynika z założenia, że to my, ludzie, mamy moralny i prawny obowiązek troski o istoty słabsze. Ale czy to wystarczy?
W ustawie o ochronie zwierząt znajdziemy szereg zapisów, które mogą być interpretowane jako prawa zwierząt. Prawo do życia wolnego od cierpienia, prawo do odpowiednich warunków bytowania czy prawo do ochrony przed porzuceniem – to tylko niektóre z nich. Jednak te prawa mają charakter wtórny, wynikają bowiem z obowiązków nałożonych na ludzi. Właściciel zwierzęcia ma obowiązek zapewnić mu odpowiednie schronienie, pożywienie i opiekę weterynaryjną.
Art. 6 ustawy definiuje znęcanie się nad zwierzętami jako zadawanie im cierpienia fizycznego lub psychicznego. W przypadku naruszenia tych zasad prawo przewiduje surowe sankcje – od grzywien, przez ograniczenie wolności, aż po karę pozbawienia wolności. Czy możemy więc powiedzieć, że to prawo zwierzęcia do ochrony, czy może raczej nasz obowiązek jego przestrzegania?
Jeśli przyjmiemy, że zwierzęta mają prawa, to czy można je porównywać do praw ludzi? Z perspektywy prawa cywilnego zwierzęta pozostają pod ochroną, ale ich status wciąż jest odmienny. Art. 431 Kodeksu cywilnego stanowi, że właściciel zwierzęcia ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez swojego pupila. Nie oznacza to jednak, że zwierzę ponosi winę – to właściciel odpowiada za jego zachowanie. Czy zatem prawo zwierzęcia do niebycia porzuconym jest równie ważne jak prawo człowieka do wolności? Czy to sprawiedliwe porównanie?
Patrząc na ustawowe zapisy, można by uznać, że polskie prawo dobrze chroni zwierzęta. Jednak rzeczywistość bywa brutalna. Znęcanie się nad zwierzętami, ich porzucanie, nielegalny handel czy nieodpowiedzialne hodowle to problemy, które wciąż wymagają uwagi. Dlaczego tak się dzieje? Czy problem tkwi w braku świadomości, niedoskonałości przepisów, czy może w ich egzekwowaniu?
Każdy z nas ma wpływ na to, jak traktowane są zwierzęta. Czy jesteś świadomym właścicielem? Czy reagujesz, gdy widzisz krzywdę wyrządzaną zwierzętom? Prawo to tylko jedno narzędzie ochrony. Bez właściwej postawy społeczeństwa – empatii, zaangażowania i odpowiedzialności – prawa zwierząt pozostaną jedynie martwymi zapisami. Dbajmy o naszych braci mniejszych, bo ich los zależy wyłącznie od nas.
Czy zwierzęta mają prawa? Może lepiej zapytać: czy potrafimy być na tyle dojrzali, by te prawa respektować i je egzekwować? To pytanie zostawiam Tobie, drogi Czytelniku.
Moja kancelaria specjalizuje się w prawnych aspektach ochrony zwierząt oraz realizacji obowiązków ich właścicieli. Jeśli masz pytania lub potrzebujesz pomocy w sprawach związanych z ochroną praw zwierząt, zapraszam do kontaktu >> ZOSTAW WIADOMOŚĆ
Razem możemy zadbać o lepsze życie naszych czworonożnych przyjaciół.
1 stycznia 2025 r.